-Lu czekaj!!!-krzyknął Fede
-Co tak pędzisz?-dodał
-A nic zamyśliłam się i jakoś przyśpieszyłam...-powiedziała jakby smutna
-Acha.
-A jak z Twoim samopoczuciem widziałam wczoraj, że byłeś jakiś zamyślony?
-Ale to był...-nie dokończył, ponieważ zauważył Ashley
<<On na pewno mnie nigdy nie pokocha nie ma szans, jejku o czym Ty myślisz?Ludmiła!>>krzyczała na siebie w myślach.
Zawsze jest tak samo... Licealistka ostatnio zakolegowała się Naty. Nagle zadzwonił dzwonek dziewczyna wstała z ziemi, ponieważ właśnie na niej siedziała pod ścianą. Wzieła swój plecak i weszła do sali gdzie przebywał już nauczyciel. Mianowicie Christin.
-Dzień dobry-przywitali się
*45 min. póżniej*
-Lu, idziesz z nami do pizzerii?-zapytał już na przerwie Federico we własnej osobie
-Yhym no pewnie, a z nami to mi czyli?
-Ja, Ashley,Leon i Fran.-Na tę wiad. dziewczyna uśmiechneła się nie mrawo.

-To idziesz?
-No niech wam będzię
-Jej to o 18 u mnie i pójdziemy razem.-Puścił mi oczko i po chili zniknął w tłumie nastolatków. Dziewczyna myślała, że on może po jakimś czasie zobaczy, że zakochał się w niej nie w Ashley... To z nią spedzał najwięcej czasu nie z Ashley... Ale on tego nie rozumiał. Stwierdziła, że jeśli tego dziś nie zauważy to wróci do dawnej Lu, wrednej Lu.Obiecała to sb, że nikt nie ma prawa jej skrzywdzić.
*wieczór po imprezie w pizzerii dom Lu*
Weszła na fb były tam juz zdjęcia wrzucone przez Włocha:
Podpis: W końcu wrzuciłem zaległe fotki kc Was(oczywiście jak przyjaciół) <3




.jpg)


.jpg)

.jpg)




